Suwalszczyzna
Suwalszczyzna to kraina położona w północno - wschodniej Polsce, od południa odgrodzona Biebrzą, a od zachodu Ełkiem. Jest to miejsce niezwykle różnorodne pod względem zarówno geograficznym jak i etnograficznym. Każdy znajdzie tu coś dla siebie: polodowcowe wzgórza na północy, rozległe lasy na południu, wokół Augustowa. Małe ciepłe jeziorka morenowe, głębokie i podłużne rynnowe, ciemne i tajemnicze suchary pośród drzew i torfowisk. W wodzie pływają najróżniejsze ryby, w tym niezwykła sieja, na niebie i między drzewami można zobaczyć rzadkie okazy zwierząt. Lasy pachną gorzką żywicą i słodkimi poziomkami, a wiatr pędzi przed siebie łąkami zapach ziół, deszczu i zbóż.
Jest to miejsce o obco brzmiących nazwach miejscowości i dziwnych opowieściach. Zamieszkują je ludzie gościnni, ale dumni. Przywiązani do swojej ziemi, stwardniali w surowych warunkach jak kamienie, które pokrywają ich pola.
Dużo w tym wszystkim tradycji. Dużo w tym wszystkim historii. Na północy Polacy mieszkają obok Litwinów. Zwyczaje i język przenikają się tworząc niezwykłą mieszankę.
Jest to miejsce o obco brzmiących nazwach miejscowości i dziwnych opowieściach. Zamieszkują je ludzie gościnni, ale dumni. Przywiązani do swojej ziemi, stwardniali w surowych warunkach jak kamienie, które pokrywają ich pola.
Dużo w tym wszystkim tradycji. Dużo w tym wszystkim historii. Na północy Polacy mieszkają obok Litwinów. Zwyczaje i język przenikają się tworząc niezwykłą mieszankę.
Cimochowizna
Żyjący w XIX wieku urzędnik i kronikarz Aleksander Osipowicz, znany głównie z krótkich opowiadań i opisów Suwalszczyzny tak opisuje Cimochowiznę w swoich "Wycieczkach w okolice Suwałk", przedstawiając ją jako najlepsze miejsce na majówki:
"W końcu co do miejscowości, głównie na to baczyć należy, żeby dostarczyła żywiołu dla każdego upodobania. Wymaga się więc borów, lasów, zarośli, gajów, łanów uprawnych, łąk, gór, strumieni, jezior, wsi, ruin i pięknych a rozległych widoków. Warunki te, na pozór trudne do zgromadzenia w jednym punkcie, posiada przecież pewna wieś, o dobrą godzinę drogi od Suwałk odległa, zwana Cimochowizną. Wznosi się ona w pobliżu rozległych borów i lasów, na pochyłości góry, okolonéj łąkami i zaroślami, przerzniętemi niewielką rzeką, nad jeziorem wygierskiém. Jezioro to, o cztérech milach kwadratowych powierzchni, ozdobione wyspami i obfitujące w rzadkie ryb gatunki, całe jest w zagięciach, zatokach, a przed Cimochowizną trzy odnogi nadają mu podobieństwo do liścia koniczyny, przy nasadzie którego wznosi się wieś owa; na lewo na półwyspie na wzgórzu widnieją malownicze ruiny klasztoru wygierskiego; na prawo zatoka z dwiema wyspami, okolona lasem na wzgórzach, a wprost wody okazałe, zakręciwszy się półkolem u podnóża siniejących borów, chowają się w dalszym ciągu za temi wzgórzami, za któremi właśnie największa ich przestrzeń się znajduje. Z wyniosłości, na jakiéj wznosi się wieś rzeczona, cudne widoki dokoła. A więc jest tu wszystko, czego tylko potrzeba do zabawy, i ztąd téż Cimochowizna poczytywaną jest słusznie za stolicę majówek naszych." |
Zatoka Harcerska
Nasz główny obóz znajduje się w niewielkiej zatoce zwanej Hańczańską - z powodu wpływającej tam rzeki Czarnej Hańczy lub Harcerską. Druga nazwa nawiązuje do odbywających się w tym miejscu przed wojną harcerskich obozów instruktorskich. Biorący w nich udział harcerze stworzyli podczas okupacji niezależną od Szarych Szeregów organizację wojskową "Wigry", zajmującą się przede wszystkim szkoleniem kadry oficerskiej. W 1943 grupa ta dołączyła do Szarych Szeregów i rok później jako batalion Wigry wzięła udział w walkach w rejonie Starego Miasta podczas Powstania Warszawskiego.
Tak miejsce kursów opisywał jeden z ich uczestników, Henryk Wechsler:
"(...) Znajdowało się ono nad jedną z północno-zachodnich zatok jeziora Wigry, zwaną przed przybyciem wigierczyków w te strony Zatoką Hańczańską, później powszechnie zwaną Zatoką Harcerską. Była ona otoczona z trzech stron wysokim brzegiem porosłym dość rzadkim starym lasem sosnowym. W jednym tylko miejscu brzeg opadał, ustępując niskim łąkom i bagniskom nadbrzeżnym Czarnej Hańczy, która opodal obozowiska wpływa do Wigier. Zatoka była odcięta od reszty jeziora wysuniętym daleko półwyspem, ponad którym sterczały wieże kościoła wigierskiego. (...)
Dwie cechy tego krajobrazu miały największy wpływ na przybyszów: surowe, piękne jezioro, obramowane potężnym lasem i pierwotność. Jak okiem sięgnąć, nigdzie śladów bytności ludzi. W tych warunkach jedyny akcent pracy ludzkich rąk - wyciągnięte ku niebu znad półwyspu smukłe wieże kościoła wigierskiego nabierały cech symbolu-drogowskazu. (...)"
Tak miejsce kursów opisywał jeden z ich uczestników, Henryk Wechsler:
"(...) Znajdowało się ono nad jedną z północno-zachodnich zatok jeziora Wigry, zwaną przed przybyciem wigierczyków w te strony Zatoką Hańczańską, później powszechnie zwaną Zatoką Harcerską. Była ona otoczona z trzech stron wysokim brzegiem porosłym dość rzadkim starym lasem sosnowym. W jednym tylko miejscu brzeg opadał, ustępując niskim łąkom i bagniskom nadbrzeżnym Czarnej Hańczy, która opodal obozowiska wpływa do Wigier. Zatoka była odcięta od reszty jeziora wysuniętym daleko półwyspem, ponad którym sterczały wieże kościoła wigierskiego. (...)
Dwie cechy tego krajobrazu miały największy wpływ na przybyszów: surowe, piękne jezioro, obramowane potężnym lasem i pierwotność. Jak okiem sięgnąć, nigdzie śladów bytności ludzi. W tych warunkach jedyny akcent pracy ludzkich rąk - wyciągnięte ku niebu znad półwyspu smukłe wieże kościoła wigierskiego nabierały cech symbolu-drogowskazu. (...)"